benedykt50 pisze: ↑20 września 2020, o 02:05
Założenia były 'wspaniałe' - Rozgłośnie lokalne miały dostać 256 kb przepływności. W większości dostały 112 kb, czyli mniej niż połowę.
Masz to gdzieś na piśmie, że miały dostać 256 kbps?
Nie zgadza się, że otrzymały mniej niż połowę. Oni wykorzystują mniej niż połowę, co nie znaczy, że nie mogą wykorzystywać więcej.
Jeżeli mieli otrzymać 256 kbps, czyli 192 CU to w zależności od regionu niektóre rozgłośnie wykorzystują co najmniej połowę:
Kielce, Szczecin, Trójmiasto: 112 kbps + 72 kbps = 138 CU (
71,8 % z 192 CU)
Koszalin, Kraków, Opole: 96 kbps + 88 kbps = 138 CU (
71,8 % z 192 CU)
Wrocław: 104 kbps + 72 kbps = 132 CU (
68,7 % z 192 CU)
Łódź: 160 kbps = 120 CU (
62,5 % z 192 CU)
Rzeszów, Warszawa: 128 kbps = 96 CU (
50 % z 192 CU)
______
Białystok, Bydgoszcz, Katowice, Lublin, Olsztyn, Poznań, Zielona Góra:
112 kbps = 84 CU (43,75 % z 192 CU)
10 z 17 rozgłośni A 17 wykorzystuje co najmniej połowę pojemności.
benedykt50 pisze: ↑20 września 2020, o 02:05
Pytanie: jak wgram sobie do komputera zwykłą kasetę CC i wyeksportuję - np. mp2, lub mp3 lub mp4 lub riff lub was - to będzie to jakość CYFROWA? Tak! Ale czy będę mieć poczucie jakiejś jakości?
Przecież zapis cyfrowy i transmisja cyfrowa nie świadczą o tym, czy jakość jest „High Resolution Audio” czyli „High Fidelity”. Słowo cyfrowe nigdy tego nie oznaczało. Wiele osób piszących tutaj na forum nie rozróżnia między HiFi a transmisją cyfrową. Przypadkowo słuchałem dzisiaj zapis pliku RealAudio z przed 18 lat. Każdy kto w latach 1990-tych słuchał treści audio w internecie, wiedział dokładnie, że cyfrowy zapis nie służy do tego, aby jakość była lepsza. Chodziło o to, aby treści w ogóle przesłać przez łącza z ograniczoną szerokością. Mp3 nie wymyślono, aby jakość była lepsza, tylko aby przepływność dopasować do łącz danego czasu. W latach 1980-tych nikt nie myślał o internecie jako medium przekazu masowego.
benedykt50 pisze: ↑20 września 2020, o 02:05
Kiedyś zakładano (kilkadziesiąt lat temu), że sprzęt i jakość dźwięku w stacji radiowej musi być - przynajmniej - o klasę wyższa niż bardzo dobry odbiornik słuchacza.
Kiedy jest kilkadziesiąt lat temu? Twoja wypowiedz może zgadzać się, jeżeli chodzi o lata 1980-te i początek lat 1990-tych. Nie zgadza się, jeżeli chodzi o koniec lat 1990-tych, kiedy odkryto, że można przegrać treści z nośników analogowych na cyfrowe i zaoszczędzić personał i miejsce w rozgłośniach. Zrezygnowano z ludzi, którzy przygotowywali płyty CD a przedtem jeszcze gramofonowe, aby w danym momencie uruchomić muzykę. W większych rozgłośniach zatrudniano ludzi do kolekcjonowania płyt w koszykach i do dostarczania ich do reżyserki. W telewizji były osoby, które wsuwały kasety do odtwarzaczy. W radiu ostawiali płyty, kasety i taśmy. Cyfryzacja wymiotła tych ludzi z rozgłośni. Nadal zatrudniani są redaktorzy wgrywający nową muzykę w system i doradzający jaką muzykę podłożyć pod reportaż albo zagrać, aby pasowała do tematu audycji. Rozgłośnie uruchamiane w latach 1990 stawiały na cyfryzację, ale pojemność twardych dysków była ograniczona. Dla tego zapisywano treści w mp2 256 kbps.
benedykt50 pisze: ↑20 września 2020, o 02:05
Dziś mamy stream w internecie: 320 kb mp3, 256 kb mp4 czy Tidal bezstratny. Oferuje nie nam kit 112 kb, w porywach 160 kb.
Oczywiście, że istnieje taka oferta, na skalę światową mają oni parę milionów klientów, ale jak duży jest to udział w społeczeństwie? Ile ludzi słucha codziennie radio a ile korzysta z płatnych ofert z muzyką w jakości bezstratnej a ile z oferty darmowej albo w gorszej jakości? Czy nie opisujesz przypadkowo rynek niszowy w porównaniu do radia? Ile ludzi kopiowało sobie płytę LP albo CD na kasetę CC? Jakość nie grała dla nich żadną rolę, ważna była cena.
benedykt50 pisze: ↑20 września 2020, o 02:05
Radio jest istotne - zwłaszcza poza domem lub w ruchu i podróży.
Czyżby? Nie można zastąpić radio aplikacjom informującą nas o fotoradarach i korkach? Google Maps radz sobie gorzej niż radio przekazujące raz na godzinę informacje o korkach? Co oferuje dzisiaj radio, czego inni usługodawcy nie są w stanie dostarczyć? Brak innowacji w rozgłośniach ze względu na słuchaczy, którzy nadal włączają rozgłośnie. Koronawirus pokazał wielu osobom, że konferencje można prowadzić przez internet i pracować z domu. Traci na tym radio, bo primetime się posypała.