synfaza pisze:Z całym szacunkiem, prawa autorskie obowiązują nie tylko w Polsce, więc tłumaczenie dosyć mętne.
Tak, ale nadawca dostaje licencję na dany program (utwór) na ściśle określone wykorzystania danego licencjonowanego utworu, czyli na ściśle określone pole eksploatacji. I tyle. Jeśli ma się licencję na emisję danego utworu na terenie Polski w określony sposób, w określonej technologi, to koniec i kropka. Nadawca MUSI się tego trzymać, bo inaczej łamie prawo autorskie.
Nie można sobie ot tak po prostu nadać na satelicie w FTA utworu, na który ma się tylko licencję nadawanie naziemne.
A kary za naruszenie licencji mogą być naprawdę znaczne - mogą sięgać nawet trzykrotnej wartości podstawowej licencji lub przekazania zysków z wykorzystania dzieła.
Przy czym karę wylicza się od wartości licencji, którą naruszono, a nie którą się posiada. W tym przypadku naliczano od wartości licencji na emisję SAT FTA, a nie na emisję naziemną. Drobiazgiem jest już to, że licencje naziemne w owym czasie były na analog, a na sacie leciała cyfra, co też wpływa znacząco na wartość licencji.
Ale fakt faktem, kwestia odpłatności za prawa autorskie i pokrewne nie ma wiele wspólnego z abonamentem, bo tak czy inaczej trzeba je płacić, a kwestia tylko w tym, czy ma się na nie pieniądze, czy nie. Bo jak się nie ma, to oferta programowa jest uboższa, i tyle...