Re: Antena 30km od nadajnika
: 22 sierpnia 2019, o 16:54
Witam Wszystkich!
@Mateusz, w zasadzie to i SV i 1RZ mają w przypadku masztu montaż na wysięgniku bocznym, i to powinno być sporo, koło metra. Ja bym podniósł antenę z VHF, a w przestrzeni między nią a talerzem wmontowałbym wysięgnik z FM-ką. SV mogłaby nawet sięgać na poziom VHF, bo jest stosunkowo długa, ale nie powinno to mieć zauważalnego wpływu na odbiór obu. A jeśli zrezygnujesz z FM, to dobrze by było zaterminować wejście FM zwrotnicy rezystorem. At, tak na wszelki wypadek.
A tak przy okazji, to ten dach i maszt to mają jakąś instalację odgromową?
SN jest oczywiście ważny, ale i tak decydują BER i MER, które tylko w części powiązane są z SN. Zresztą, sam pomiar SN to nie jest prosta sprawa i często mierniki pracują w zasadzie bardziej jako wskaźniki a nie mierniki. Jak popatrzysz na swoje obrazki z miernika, to dla mux-1,2,8 SN spadły po włączeniu splitera, a na mux-3 paradoksalnie SN się polepszył... Więc proponuje, abyś zachował spokój i patrzył na BER-y albo % jakości na ekranie TV.
Poziomy i BER-y są niezłe, nawet przy spadkach poziomu o kilka, kilkanaście dB nie powinno być problemów w docelowej instalacji. Po dołożeniu sumatora V/SAT i gniazd powinno być powyżej 50dBµV, więc spoko. Przyszłości nie przewidzisz, robisz instalację "tu i teraz" - nie wiesz, co może się zadziać 'w przyrodzie' za dzień, miesiąc lub rok. A może się pozmieniać znacznie albo wcale.
W kwestii instalacji to najczulsze są oczywiście wszelkie złącza. Trzeba je jak najstaranniej wykonać, a te na zewnątrz zabezpieczyć przed wilgocią / bezpośrednią wodą. Tak więc, jeśli biały kabel od talerza jest w dobrej kondycji, ja bym go nie ruszał. Zwrotnice na zewnątrz najlepiej mieć w głębokich pudełkach, jak np. MM-214 Alcada, tak by złącza F były w środku pudełka, bez żadnych gumowych osłon, które potrafią powodować szybkie 'gnicie' złącz.
A, i jeszcze jedno - złącza zaciskane / kompresyjne, aby się dobrze długo sprawowały muszą być bardzo dokładnie zakładane. To samo się będzie tyczyć i tych samokompresyjnych. Przy zakładaniu tuleja wewnętrzna złącza powinna wejść gładko pomiędzy folię a oplot kabla. Co czasami bywa trochę trudne, jak sam doświadczyłeś, bo mogą nie pasować dokładnie średnica tulei złącza do średnicy dielektryka, a istotna jest ciągłość folii na dielektryku pod tuleją.
Ja, jak mam takich 'delikwentów' to palcami albo nożem wygładzam rant dielektryka a w szczególnych przypadkach (zwłaszcza przy żelu) dodatkowo czubkiem noża robię delikatnie przestrzeń pomiędzy folią a oplotem i wtedy zwykle złącze wskakuje już bez żadnych protestów.
Dlatego, czasami w warunkach domowych lepsza bywa zwykła F-ka zakręcana, niż złącze zaciskane. Bo, wbrew pozorom, może mieć lepsze ekranowanie niż nieprawidłowo założony zacisk.
@Mateusz, w zasadzie to i SV i 1RZ mają w przypadku masztu montaż na wysięgniku bocznym, i to powinno być sporo, koło metra. Ja bym podniósł antenę z VHF, a w przestrzeni między nią a talerzem wmontowałbym wysięgnik z FM-ką. SV mogłaby nawet sięgać na poziom VHF, bo jest stosunkowo długa, ale nie powinno to mieć zauważalnego wpływu na odbiór obu. A jeśli zrezygnujesz z FM, to dobrze by było zaterminować wejście FM zwrotnicy rezystorem. At, tak na wszelki wypadek.
A tak przy okazji, to ten dach i maszt to mają jakąś instalację odgromową?
SN jest oczywiście ważny, ale i tak decydują BER i MER, które tylko w części powiązane są z SN. Zresztą, sam pomiar SN to nie jest prosta sprawa i często mierniki pracują w zasadzie bardziej jako wskaźniki a nie mierniki. Jak popatrzysz na swoje obrazki z miernika, to dla mux-1,2,8 SN spadły po włączeniu splitera, a na mux-3 paradoksalnie SN się polepszył... Więc proponuje, abyś zachował spokój i patrzył na BER-y albo % jakości na ekranie TV.
Poziomy i BER-y są niezłe, nawet przy spadkach poziomu o kilka, kilkanaście dB nie powinno być problemów w docelowej instalacji. Po dołożeniu sumatora V/SAT i gniazd powinno być powyżej 50dBµV, więc spoko. Przyszłości nie przewidzisz, robisz instalację "tu i teraz" - nie wiesz, co może się zadziać 'w przyrodzie' za dzień, miesiąc lub rok. A może się pozmieniać znacznie albo wcale.
W kwestii instalacji to najczulsze są oczywiście wszelkie złącza. Trzeba je jak najstaranniej wykonać, a te na zewnątrz zabezpieczyć przed wilgocią / bezpośrednią wodą. Tak więc, jeśli biały kabel od talerza jest w dobrej kondycji, ja bym go nie ruszał. Zwrotnice na zewnątrz najlepiej mieć w głębokich pudełkach, jak np. MM-214 Alcada, tak by złącza F były w środku pudełka, bez żadnych gumowych osłon, które potrafią powodować szybkie 'gnicie' złącz.
A, i jeszcze jedno - złącza zaciskane / kompresyjne, aby się dobrze długo sprawowały muszą być bardzo dokładnie zakładane. To samo się będzie tyczyć i tych samokompresyjnych. Przy zakładaniu tuleja wewnętrzna złącza powinna wejść gładko pomiędzy folię a oplot kabla. Co czasami bywa trochę trudne, jak sam doświadczyłeś, bo mogą nie pasować dokładnie średnica tulei złącza do średnicy dielektryka, a istotna jest ciągłość folii na dielektryku pod tuleją.
Ja, jak mam takich 'delikwentów' to palcami albo nożem wygładzam rant dielektryka a w szczególnych przypadkach (zwłaszcza przy żelu) dodatkowo czubkiem noża robię delikatnie przestrzeń pomiędzy folią a oplotem i wtedy zwykle złącze wskakuje już bez żadnych protestów.
Dlatego, czasami w warunkach domowych lepsza bywa zwykła F-ka zakręcana, niż złącze zaciskane. Bo, wbrew pozorom, może mieć lepsze ekranowanie niż nieprawidłowo założony zacisk.